Studenci uniwersytetu Boğaziçi w Istambule protestowali przeciwko mianowaniu rektora narzuconego przez partię AKP. Uniwersytet Boğaziçi to renomowana uczelnia i krytyczne forum publiczne wobec rządów Erdogana. Od początku protestów policja zatrzymała 560 ich uczestników. 9 studentów przebywa w więzieniu, a 24 osadzonych w areszcie domowym.
Uniwersytet Boğaziçi to jedna z najbardziej renomowanych tureckich uczelni specjalizująca się w kierunkach technicznych, a także naukach społecznych. Dotychczas był zdominowany przez młodzież i akademików krytycznych wobec polityki władz Turcji. 2 stycznia prezydent Erdogan, wykorzystując uprawnienia, które sam sobie przyznał po próbie puczu z 2016 roku, mianował na rektora Melih Bulu.
Nigdy nie był związany z uczelnią, którą ma kierować. Ma za to powiązania z wielkim kapitałem i rodziną Koç – tureckimi oligarchami. Bulu jest biznesmenem i jednym ze sponsorów partii władzy. W 2015 roku bez powodzenia kandydował z jej list do parlamentu. Od momentu nominacji Bulu przed jego biurem niemal codziennie odbywały się protesty.
Grupy studentów stały odwrócone tyłem do budynku, aby zademonstrować, że nie akceptują władzy nowego rektora. Przeciw decyzji Erdogana wraz ze studentami wypowiedzieli się niektórzy wykładowcy i pracownicy uniwersytetu. Protestujący podkreślają, że narzucone zmiany na uniwersytetach zostały dokonane przed ich otwarciem w trybie stacjonarnym.
1 lutego w Istambule aresztowanych zostało 159 protestujących. Policja zablokowała kampus uniwersytetu i zatrzymywała wszystkich, którzy się w nim pojawili. Nie dopuściła do przemarszu pod biuro rektora, otaczając mniejsze grupy demonstrantów. Zatrzymano również prawników, którzy pojawili się na miejscu, aby bronić studentów.
Kolejnego dnia odbyły się demonstracje solidarnościowe w Istambule i Ankarze. Do ich wsparcia wezwała Komunistyczna Partia Turcji (TKP). Podczas wiecu jej regionalny przedstawiciel stwierdził Rząd jest wrogi wobec młodzieży, nauki i świata pracy, więc atakuje lud. Nie poddamy się, będziemy bronić państwa. Władze regionalne próbowały zakazać zgromadzeń pod pretekstem ograniczeń związanych z pandemią Covid-19. Pomimo to w Istambule pozwoliły na przeprowadzenie niewielkiego zgromadzenia islamistów, którzy poparli nominację nowego rektora uniwersytetu.
5 lutego policja aresztowała ponad 30 uczestników wiecu studenckiego w Izmirze, którego uczestnicy sprzeciwiali się rządowym atakom na młodzież, przedstawicieli mniejszości narodowych i seksualnych. Siły policyjne używały gazu łzawiącego i gumowych pocisków przeciwko młodzieży gromadzącej się w rożnych punktach miasta.
6 lutego prezydent Erdogan wydał kolejny dekret, zapowiadając nominację kolejnych 11 rektorów. Planuje również ustanowienie oddziałów uniwersytetu Boğaziçi w okupowanej przez tureckie wojska i sprzymierzonych z nimi islamskich terrorystów, części syryjskiego regionu Aleppo. Erdogan stwierdził, że protestujący studenci atakują „wartości narodowe i duchowe”. Nazwał ich także „terrorystami”.
Komentując sytuację Sekretarz Generalny TKP – Kemal Okuyan powiedział w społeczeństwie nagromadziło się wiele złości i złość ta szuka sposobów wyrazu. Gdy je znajdzie w społeczeństwie rozwinie się więź sympatii i wspólnie przystąpi ono do protestów.
Protesty studentów okazały się na tyle dotkliwe, że od nominacji w styczniu rektor uniwersytetu Boğaziçi nie był w stanie podjąć normalnej pracy i zarządzać uczelnią. Pomimo prób nie udało mu się też znaleźć nikogo kto chciałby zostać jego zastępcą.