Trwający ponad trzy lata proces członków redakcji pisma “Brzask” wydawanego przez Komunistyczną Partię Polski zbliża się do końca. Podczas ostatniej rozprawy, odbywającej się 4 stycznia przed sądem w Dąbrowie Górniczej, wygłoszone zostały mowy końcowe. Ogłoszenie wyroku sąd zapowiedział na 18 stycznia.
Z relacji jednego towarzyszy dowiadujemy się o pewnym kuriozum fragmentu mowy oskarżycielskiej:
W końcowej mowie oskarżycielskiej prokurator Jagoda (nomen omen!) stwierdził, że nie ma co doszukiwać się naukowych znaczeń terminu „ustrój totalitarny”, że wystarczy przejść się po ulicy i popytać ludzi którzy to przywódcy i które kraje są według nich „totalitarne” (sic!). Uznał, że nie ma również sensu wskazywać konkretnych publikacji, które „ustrój totalitarny” miałyby propagować (sic!). Marcin Adam, w mowie obronnej zapytał prokuratora, od kiedy to źródłem prawa jest „opinia uliczna” i jakie to sondaże uliczne przeprowadził. Za potoczne rozumienie pojęć odpowiada aparat państwowej propagandy, więc będziemy mieli do czynienia z kuriozalną sytuacją, gdzie winnych będzie wskazywało państwo poprzez telewizję i jej szczucie.