„Nie widziałem jeszcze tak agresywnych działań i tak dużej liczby włamań w tak krótkim czasie, jak w przypadku polskiego adwokata” stwierdził ekspert organizacji pozarządowej Citizen Lab, komentując podejrzenia, iż polskie państwo szpiegowało Romana Giertycha. Były polityk oraz adwokat miał być inwigilowany za pośrednictwem izraelskiego programu Pegasus. Podobne działania polskie władze zastosowały prawdopodobnie wobec prokurator Ewy Wrzosek, która wszczęła postępowanie w sprawie tak zwanych „wyborów kopertowych”.
Te dwa przypadki inwigilacji są jednak tylko wierzchołkiem góry lodowej. Ujrzały światło dzienne ponieważ dotyczyły przedstawicieli klasy uprzywilejowanej. Tymczasem problem nie ogranicza się do szpiegowania Giertycha oraz Wrzosek, lecz samego wykorzystywania oprogramowania Pegasus, a także rosnącej represyjności PiSowskiej władzy.
Pegasus jest programem typu spyware stworzonym przez firmę NSO Group współpracującą z izraelskim rządem. Po „wypróbowaniu” w Izraelu oraz na terenach okupowanych przez to państwo, program zaczęto sprzedawać za granicę. Jego główną zaletą jest nieinwazyjny sposób działania. Do tego aby przejmować dane z telefonu nie potrzeba instalacji dodatkowego oprogramowania na samym smartfonie czy kliknięcia w przesłany ofierze inwigilacji link. Pegasus umożliwia zbieranie danych o lokalizacji telefonu, a także wykorzystywanie jego mikrofonu oraz kamery bez wiedzy użytkownika.
Ten rodzaj oprogramowania jest o wiele większym zagrożeniem niż dotychczasowe sposoby inwigilacji. Nie wymaga dodatkowego sprzętu oraz działań technicznych, na przykład instalacji mikrofonów czy kamer do szpiegowania. Oznacza to o wiele mniejszą kontrolę nad działaniami służb. O ile przy standardowych procedurach muszą one starać się o zgodę prokuratury, a także ujawniać dane o skali inwigilacji, to państwo polskie nie potwierdziło nawet oficjalnie korzystania z Pegasusa. Według Najwyższej Izby Kontroli w 2017 roku właśnie na ten cel Centralne Biuro Antykorupcyjne miało otrzymać 25 mln zł z tak zwanego „funduszu sprawiedliwości”. Władze nie odniosły się do tego zarzutu. Brak potwierdzenia na co wykorzystano wspomnianą kwotę.
Oficjalne statystyki działań służb są wystarczająco niepokojące. W roku 2020, według danych podanych przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, podsłuchiwanych było ponad 6,5 tysiąca osób. Funkcjonariusze założyli aż o 12 procent podsłuchów więcej niż w roku poprzednim. Nie znamy jeszcze informacji o działaniach służb w roku bieżącym. Zapewne dane te nie uwzględniają wykorzystywanie Pegasusa, a jego skala może być bardzo duża.
Standardowe oprogramowanie chroniące smartfony przed inwigilacją nie jest w stanie powstrzymać tego programu. Według Citizenlab od roku 2018 jednym z użytkowników Pegasusa był operator ukrywający się pod pseudonimem ORZEŁ BIAŁY, czyli prawdopodobnie jedna z polskich służb specjalnych – Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego lub Centralne Biuro Antykorupcyjne. Rozprzestrzeniał on spyware za pośrednictwem wszystkich działających w Polsce sieci komórkowych. W przeciwieństwie do wcześniejszych działań inwigilacyjnych nie wymagało to zgody ani wiedzy operatorów tych sieci. W lipcu 2021 roku, gdy wybuchła afera z prawdopodobnym podsłuchiwaniem prezydenta Francji, dziennikarskie śledztwo ujawniło listę witryn internetowych, które mogły służyć rozprzestrzenianiu Pegasusa. Wśród nich znalazły się dwie, mające prawdopodobnie związek z Polską – podszywającą się pod monitoring przesyłek, a także witrynę „e-prokuror”.
Polscy dziennikarze ujawnili tylko kilka prawdopodobnych przypadków wykorzystywania Pegasusa, gdy chodziło o ważnych polityków opozycji, między innymi Sławomira Nowaka z PO, któremu postawiono zarzuty korupcyjne. Pojawiły się podejrzenia, że władze używały programu między innymi do podsłuchiwania członków sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego w trakcie wyborów prezydenckich.
O prawdopodobnym zhakowaniu telefonu prokurator Wrzosek poinformował koncern Apple, który rozsyłał ostrzeżenia o Pegasusie do użytkowników swoich telefonów.
Nie wiadomo, czy władza podsłuchiwała tylko swoich najważniejszych oponentów, zawodowych polityków i ludzi z elit. Łatwość korzystania z Pegasusa pozwala podejrzewać, że również dziennikarze czy członkowie różnych ruchów społecznych mogli być lub nadal są inwigilowani. Służby nie potrzebują do tego długotrwałych procedur.
W bieżącym roku Izrael wpisał Polskę na listę krajów, którym nie można sprzedawać Pegasusa, ze względu na niedemokratyczne działania służb. Jest to ponury żart, ponieważ o demokracji nad Wisłą wypowiada się militarystyczny reżim odpowiedzialny za wieloletnią okupację obcych terytoriów oraz łamanie praw człowieka. Nie wiadomo jak decyzja Tel Avivu wpłynie na użytkowanie programu w Polsce. Odpowiednie oprogramowanie zostało już sprzedane, a kontrolę nad jego wykorzystaniem ma między innymi Zbigniew Ziobro, który posunie się do największej niegodziwości aby tylko utrzymać się u władzy. Możliwe, iż izraelska decyzja uniemożliwi aktualizowanie oprogramowania Pegasus przez polskie służby, a ze względu na postępy w ochronie przed cyberszpiegostwem oraz działania koncernów technologicznych chcących chronić klientów, poznamy więcej szczegółów oraz przypadków inwigilacji.
W raporcie „Osiodłać Pegaza” organizacje pozarządowe zajmujące się prawami obywatelskimi oraz bezpieczeństwem w sieci postulują aby utworzyć niezależny organ kontroli działalności służb specjalnych, a także przyznania jednostce prawa do informacji czy była przedmiotem zainteresowania organów państwa.
Wątpliwe aby postulaty te zostały zrealizowane przez obecną ani jakąkolwiek kapitalistyczną władzę. Gospodarka kapitalistyczna, zwłaszcza w okresie kryzysów, potrzebuje bezwzględnych, antydemokratycznych działań służb specjalnych, aby bronić się przed społecznym wybuchem.