Komunistyczna Partia Polski wzywa do reformy edukacji, postulując bezpłatne, świeckie i powszechnie dostępne szkolnictwo, finansowane centralnie, aby zniwelować regionalne nierówności i zapewnić równe szanse edukacyjne.

Wirus kapitalizmu

Opublikowano:

Kategoria: Bez kategorii


Pandemia i towarzyszące jej zjawiska wstrząsają nie tylko gospodarką i życiem, ale też zbiorową świadomością. I chociaż najgorsze jeszcze jest przed nami, to mamy już właściwie wszystkie podstawy, żeby ocenić jak kapitalizm z taką sytuacją sobie radzi. Również do tego, żeby stwierdzić, że sobie w ogóle nie radzi.

Już sama analiza przebiegu epidemii w Chinach i bogatych krajach europejskich, które są równocześnie jednymi z najbogatszych krajów świata, jest wysoce pouczająca. Wziąć trzeba przy tym pod uwagę nie tylko liczby bezwzględne, ale również liczebność populacji, gęstość zaludnienia i wreszcie fakt, że Chiny stanęły w obliczu problemu jako pierwsze, podczas gdy wspomniane kraje miały co najmniej dwa miesiące na przygotowania.

Okazuje się, że całe owo bogactwo materialne w ogóle nie pomogło, a być może nawet zaszkodziło. Konsumpcyjny model życia oraz łatwość (a zarazem często konieczność) poruszania się ludzi między odległymi obszarami na pewno nie miały korzystnych skutków dla rozprzestrzeniania się epidemii.

Tymczasem w Chinach udało się ograniczyć to zjawisko w zasadzie do jednego obszaru. Obecnie liczba zachorowań spada i można mieć nadzieję, że sytuacja jest w coraz większym stopniu opanowana. Co również istotne – doznała uszczerbku, ale nie załamała się chińska gospodarka.

Wielu komentatorom te fakty albo w ogóle umykają, albo powtarzają jak mantrę pewną utartą formułkę, sprowadzającą się do tego, że w Chinach zastosowano radykalne „antywolnościowe” środki, których nie da się wprowadzić w krajach „demokratycznych” i tyle.

Już obecnie, a znajdujemy się przecież na początku katastrofy, gospodarki krajów kapitalistycznych zaczynają się chwiać. Rwą się łańcuchy dostawców. Pojawiają się (na razie chwilowe) braki towarów w sklepach. Niebawem możemy mieć też do czynienia ze spekulacją oraz – co raczej jest pewne – z poważną inflacją, jako że rządy i banki centralne rozpoczęły właśnie masową emisję pieniądza.

Najgorsze, że brakuje podstawowych materiałów, które są niezbędne do opanowania epidemii, takich jak maski, środki dezynfekujące i stroje ochronne dla pracowników służby zdrowia. Nie jest też już żadną tajemnicą, że jeśli nawet uda się w końcu epidemię opanować, będziemy mieli do czynienia z kryzysem gospodarczym na skalę światową, który może być w skutkach równie dotkliwy.

Spośród bardzo licznych wad kapitalizmu, takich jak alienacja pracy, niszczenie więzi społecznych, bezrobocie, cykl koniunktur i kryzysów, na czoło obecnie wysuwa się żywiołowy charakter życia gospodarczego. Brak centralnego planowania i koordynacji działań uniemożliwia dokonanie racjonalnej alokacji zasobów. Nie można ich przesunąć do najbardziej priorytetowych oraz strategicznych gałęzi gospodarki i to w chwili, kiedy jest to tak pilnie potrzebne.

Nie można również w skoordynowany sposób ograniczyć lub zamrozić całych innych dziedzin gospodarki i to jeszcze w taki sposób, żeby było możliwe ich szybkie podniesienie, kiedy zagrożenie epidemiologiczne się zmniejszy. Te wszystkie kwestie znajdują się w gestii prywatnych podmiotów, które kierują się przecież partykularnymi interesami.

W końcu nawet zamknięcie niektórych zakładów, którego można dokonać administracyjnymi zakazami, powoduje ogromne koszty społeczne, jako że pozbawia dochodu zatrudnionych tam osób, zaś brak planu i koordynacji sprawia, że ich ponowne otwarcie może okazać się niemożliwe, ponieważ może już nie być dostawców albo odbiorców.

Wykształcony przez kapitalizm skrajny indywidualizm, brak poczucia odpowiedzialności i lekceważący stosunek do dobra wspólnego, daje o sobie znać. Nie wszyscy przestrzegają tak potrzebnych ograniczeń. Ludzie wpychają się do kolejek, nie przestrzegają zalecanych odstępów, ignorują kwarantannę.

Nie sprawdza się też w ogóle typowe dla kapitalizmu myślenie o chorobie jako o prywatnym problemie chorego. Pozostawianie osób zarażonych samym sobie potęguje zagrożenie powszechne, zarówno dla ubezpieczonych i nieubezpieczonych, tych, których stać na leczenie i tych, których nie. Stąd narasta oczekiwanie, że leczeniem i izolowaniem chorych zajmie się państwo i to bezpłatnie, choć ten sposób myślenia był u nas od dekad tępiony.

Coraz głośniej słychać też oczekiwania wprowadzenia powszechnych świadczeń socjalnych dla osób dotkniętych epidemią albo jej skutkami. Pomocy zaczynają się domagać również przedsiębiorcy. Tymczasem charakterystyczna dla kapitalizmu tożsamość przedsiębiorcy i przedsiębiorstwa sprawia, że pomoc kierowana w celu utrzymania zakładu pracy może stać się źródłem bogacenia się prywatnych osób.

Dystrybucja środków ochronnych już w wielu krajach została przejęta lub ściśle uregulowana przez państwo. Tyle lat wbija się wszystkim do głowy, że rynek to taki wspaniały i samoregulujący się mechanizm. A teraz nagle zdecydowano na metody „nierynkowe”. Całe szczęście, bo gdyby decydować miał rynek, to środki te trafiłyby do najbogatszych, a nie w miejsca, w których są najbardziej potrzebne.

Jeśli braki towarów zaczną pojawiać się cyklicznie i narastać będzie spekulacja, pojawią się niebawem (i słuszne!) żądania wprowadzenia ich reglamentacji, jakże pogardzanej i wyśmiewanej przez ostatnie dekady. Być może pójdą one nawet dalej, jak choćby do bezpośredniej dystrybucji pewnych dóbr przez państwo na obszarach dotkniętych epidemią (np. przez wojsko).

Presja społeczna w tych kwestiach może być potężna i rządy się pod nią będą uginać. Problem polega na tym, że rządy krajów kapitalistycznych nie mają do realizacji tego wszystkiego narzędzi, albo się ich nawet celowo wyzbyły. Teraz będzie je trzeba w pośpiechu odtwarzać, niekiedy od zera. Dlatego prawdopodobnie dojdzie również do wstrząsów politycznych.
Jedno, co jest pewne, to że doświadczenie epidemii w wielu krajach doprowadzi do zmian.

Miejmy nadzieję, że społeczeństwa krajów europejskich, mimo tylu przeciwności, w końcu pokonają koronawirusa. Oby jednak, mając na uwadze takie doświadczenie, poszły dalej i rozprawiły się też z wirusem kapitalizmu.

29.03.2020 r. Marcin Adam