Komunistyczna Partia Polski wzywa do reformy edukacji, postulując bezpłatne, świeckie i powszechnie dostępne szkolnictwo, finansowane centralnie, aby zniwelować regionalne nierówności i zapewnić równe szanse edukacyjne.

Największa demonstracja w historii Libanu - specjalny wywiad z Omarem El Deebem

Opublikowano:

Kategoria: Bez kategorii


International Communist Press przeprowadził wywiad z Omarem El Deebem, członkiem Biura Politycznego odpowiedzialnym za stosunki międzynarodowe Libańskiej Partii Komunistycznej (LCP), na temat wydarzeń oraz ocen politycznych LCP. Wywiad odbył się 20 października, kilka godzin przed wezwaniem LCP do strajku generalnego i zgłoszeniem postulatów.

Jak doszło do demonstracji i jaka jest obecna sytuacja?

Obecne demonstracje w Libanie nie nastąpiły jedynie z powodu ostatnich zdarzeń. Nastąpiła kumulacja wydarzeń, które doprowadziły do eksplozji społecznej w libańskim społeczeństwie. Od 30 lat cierpimy z powodu silnej neoliberalnej polityki egzekwowanej przez nasz rząd. Polityki opartej na długach, takich jak pożyczanie pieniędzy od banków, od instytucji międzynarodowych na inwestycje infrastrukturalne i inne. Polityka rządu ma na celu wsparcie sektora bankowego, właścicieli nieruchomości oraz turystyki. Jednak nasze sektory produkcyjne, przemysł, rolnictwo zostały bardzo zaniedbane przez rząd. Zasadniczo ustanawiają więc system oparty na konsumpcji, pożyczaniu pieniędzy z zagranicy bez realnej produkcji w naszym kraju.

Jaki był wynik takiej polityki wobec społeczeństwa libańskiego?

Oczywiście na początku wydawało się, że następuje wzrost gospodarczy i wszystko idzie dobrze. Jednak kiedy zaczynasz płacić odsetki, uzyskując duże deficyty w budżecie, warunki się zmieniają. Dzięki tym zasadom, osiągnęliśmy najwyższy poziom długu, około 160% PKB. 52% naszych wydatków w budżecie to tylko spłata odsetek za długi, połowa tego, co wydajemy, a wszystkie inne rzeczy, takie jak płace, świadczenia społeczne, infrastruktura mieszczą się w drugiej połowie.

Interesy te dotyczą głównie banków libańskich i są własnością klasy kapitalistycznej, rządzącej w Libanie, która jest w koalicji z głównymi partiami sekciarskimi i która przewodziła naszemu krajowi od zakończenia wojny domowej.

Zasadniczo ludzie płacą podatki i są wykorzystywani przez to, że są one przekazywane właścicielom banków. Mamy jeden z najwyższych poziomów nierówności, co oznacza, że bogaci są bardzo zamożni, a reszta jest biedna. Liban jest krajem o średnich dochodach. Zasadniczo mamy możliwości i dzięki naszym obecnym zasobom możemy mieć dobrą gospodarkę. Problem polega na tym, że poziom wyzysku klas jest bardzo wysoki. Najbogatszy 1 procent w Libanie posiada 51 procent depozytów bankowych. Co oznacza, że większość majątku jest kontrolowana przez 1 procent. Jeśli spojrzycie na najbogatsze 10 procent, będzie to 78 procent posiadanych przez nich depozytów bankowych.

Mamy wiele danych statystycznych, które pokazują, jakie mamy nierówności. 35 procent ludzi żyje w ubóstwie oraz mamy bardzo wysoką migrację. Około jedna czwarta Libańczyków przebywa poza Libanem. Migrują do Europy, Kanady, Australii, Arabii Saudyjskiej, aby zarabiać pieniądze oraz wysyłać je do swoich rodzin. W każdej rodzinie jest średnio jeden migrant. To bardzo trudne. Wszystkie te warunki nagromadziły się …

Kiedy ludzie zaczęli odczuwać kryzys?

Dwa lata temu nasz rząd chciał uzyskać więcej pożyczek. Jednak banki nie były skłonne udzielić ich więcej, bo rządowi trudno było je spłacać. Zorganizowali więc międzynarodową konferencję w Paryżu, z udziałem libańskich banków, MFW, niektórych rządów europejskich i niektórych arabskich.

Została ona zorganizowana w celu uzyskania większej liczby pożyczek, a pożyczkodawcy stwierdzili: „Jesteśmy gotowi udzielić pożyczek około 12 miliardów dolarów w ciągu 5 lat, pod warunkiem że zmniejszycie deficyt budżetowy o połowę. W tym celu należy nałożyć podatki na paliwo, energię elektryczną i komunikację, aby obniżyć wydatki na usługi publiczne. Tak więc rząd zaczął wdrażać te warunki, by uzyskać pieniądze.

W ubiegłym roku w budżecie na 2019 r, próbowano wprowadzić niektóre z tych podatków. Nasza partia i związki zorganizowały demonstracje przeciwko niej. W Bejrucie uczestniczyło 10–15 tysięcy. Pracownicy również przystąpili do strajków. Ostatecznie rząd nie mógł wprowadzić wielu podatków, a zaledwie niektóre z nich.

Co spowodowało demonstrację przeciwko budżetowi?

W tym czasie mówiliśmy, że stopniowo dochodzi do załamania finansowego. Ostrzegaliśmy, że potrzebne są nowe zasady. W zeszłym miesiącu, kiedy przygotowywano budżet na 2020 r., ponownie zaczęto omawiać wprowadzenie podatków, co było omawiane przez około miesiąc.

Ukryto wszelkie podatki, tak jak początkowy budżet. Ostatniego dnia przedstawiono to, co mieli na myśli. Budżet został przegłosowany i tego samego dnia przesłany do parlamentu. Ludzie byli zrozpaczeni i zdenerwowani, pozbawieni nadziei, zaufania oraz nadal cierpieli, dlatego zaczęli wołać „demonstrujmy, odrzucajmy podatki!”.

Wzywaliśmy też ludzi do sprzeciwu i demonstracji. W czwartkową (17 października) noc mieliśmy kilka tysięcy ludzi w kilku miejscach. W piątek liczba się zwiększyła i ludzie zaczęli wzywać do uczestnictwa. Żadna inna partia, tylko nasza oraz opinia publiczna, niezadowoleni ludzie. W piątek było ich kilkadziesiąt tysięcy i oni zaczęli być pewni swojego sprzeciwu. W piątek wieczorem rozprzestrzeniło się na wiele miast, Trypolis na północy, Saida na południu.

Na południu, wojsko próbowało uciskać lud. Poszli po broń, zagrozili ludziom, że jeśli nie opuszczą ulic, to inaczej ich aresztują..

Kim jest to wojsko?

Jest to sekciarskie wojsko na południu. Południe to pewna baza Hezbollahu i Amalu. Amal jest tym, który uciskał lud. Spowodowało to jednak większy gniew i zaskakujące było to, że ludzie nie byli zastraszani w obliczu wojska. Nie bali się i wychodzili na ulice. Cywile spierali się z uzbrojonymi ludźmi. Jest wiele filmów, w których mówią: „Powinieneś się wstydzić, jeśli chcesz nas zastrzelić, zastrzel nas, nie odejdziemy!”

Dlatego zbrojne bojówki również były zaskoczone. Zebrały się w większej grupie i zaatakowały ludzi, nie strzelając, ale uderzając, aby ludzie byli rozproszeni. W sobotę rano demonstrujący przybyli ponownie i zablokowali autostradę na południu, uniemożliwiając ruch.

Potem wojsko przyjechało samochodami, podnosząc broń i grożąc zabiciem każdego, kto wypowie słowo przeciwko przewodniczącemu parlamentu, który jest trzecią partią Amala. Jednak znowu przybyło więcej ludzi i zostali zmuszeni do odejścia. Kilka godzin później, około południa, przewodniczący parlamentu wydał oświadczenie.

Nazwał demonstracje „aktami indywidualnymi”, potępił je oraz polecił ludziom opuszczenie ulic. Gdy podano tę informację, coraz więcej ludzi wychodzi na ulice, na południu było dziesiątki tysięcy. Osoby z innych regionów, widząc to, co się dzieje – odkąd wszystko jest teraz w mediach społecznościowych – byli świadkami tego, jak ludzie na południu mogą konfrontować się z wojskiem, jak w Libanie zostali zmotywowani do działania. Tego popołudnia mieliśmy około 50 tysięcy w Bejrucie. Ludzie stawali się coraz bardziej pełni nadziei. Wiemy, że Hezbollah jest znany wśród mieszkańców południa.

Jakie było jego podejście?

Wczoraj sekretarz generalny Hezbollahu, Nasrallah wygłosił przemówienie w telewizji. W Libanie wiele osób lubi Nasrallah jako postać oporu, nawet jeśli nie akceptują jego zasad. Ci ludzie oczekiwali, że powie „teraz zmienimy rząd, wprowadzimy reformy”. Jednak potem on powiedział: „W porządku, cofniemy podatki, ale rząd powinien pozostać, w przeciwnym razie będzie chaos. „Ludzie się rozczarowali, nawet jego zwolennicy nie byli zadowoleni. Podejście było następujące: „chcemy utrzymać rząd, chcemy utrzymać prezydenta”. To spowodowało, że ludzie byli coraz bardziej wściekli i spowodowali przyłączenie się do demonstracji, nawet osoby z Hezbollahu. To wydaje się być punktem zwrotnym.

Od tego czasu, jak się potoczyło i jaka była rola Libańskiej Partii Komunistycznej w tych wydarzeniach?

Wczoraj wieczorem nie mogliśmy oszacować liczb, ale wiemy, że była to największa demonstracja w historii Libanu. Ponieważ cały Bejrut był zapełniony, według umiarkowanych szacunków, przebywało tam 300 tysięcy osób.

Mieliśmy co najmniej 100 tysięcy ludzi rozmieszczonych w całym kraju, na południu, na północy. Wszyscy Libańczycy to wspierali. Nasza partia pokazała, że ma bardzo dobrą obecność, nasz sekretarz generalny był na demonstracji, a ludzie nas chwalili. Byliśmy w pełni zaangażowani, szczególnie w miejscach, gdzie dochodziło do konfrontacji, aby zablokować drogę, zamknąć autostradę, zorganizować mieszkańców…

Prawie wszystko, co wydarzyło się poza Bejrutem, odbyło się z pomocą naszych kadr. W Bejrucie wszyscy byli za nami. Jednak jesteśmy jedyną partią polityczną wzywającą do uczestnictwa.

Czy możesz nam powiedzieć coś na temat wezwania LCP oraz strategii, którą będzie podążała?

Teraz apelujemy o odwołanie rządu, głębokie reformy, o tymczasowy rząd posiadający uprawnienia do przeprowadzania reform gospodarczych. Proponujemy plan z alternatywnymi podatkami przeciwko kapitalistom, bankom, lichwiarzom depozytów bankowych. Wzywamy ludzi do poparcia tych postulatów.

Wzywamy do reform politycznych, reprezentatywnego prawa wyborczego i organizacji wyborów zgodnie z tym prawem. Jednak potrzebujemy jeszcze kilku kroków, aby móc to zorganizować, najpierw musimy zmusić rząd do rezygnacji. Rząd nadal opiera się rezygnacji. Naszym zdaniem, jeśli możemy kontynuować w następnym tygodniu, w dni robocze demonstrację, zorganizować strajk generalny, zamknąć wszystkie drogi i autostrady, wtedy możemy zmusić ich do rezygnacji. Wielkie demonstracje miały miejsce w weekend (19-20 października) i trudniej jest nam gromadzić ludzi w dni robocze, ale jest to bardzo ważne.

Zaczniemy wcześnie rano o 6 rano, zablokujemy główne ulice i spróbujemy wymusić strajk.
Wzywamy ludzi do uczestnictwa w ciągu dnia. Jesteśmy jedyną zorganizowaną grupą w tej demonstracji, więc ludzie będą nas potrzebować. Jeśli możemy to zrobić jutro rano i utrzymać ludzi uczestniczących po południu, jutro wieczorem, uważamy, że za kilka dni rząd zrezygnuje. To nie potrwa długo. Po rezygnacji będzie więcej nadziei. Będziemy mogli na tym oprzeć.

Czy macie jakąś ocenę ryzyka związaną z tą strategią?

Kiedy rząd widzi, że nie może nic zrobić, ma dwa wybory. Albo zrezygnuje, albo będzie próbować brutalnie uciskać … Pozwoli armii zastrzelić ludzi, a to doprowadzi do całkowitego chaosu. Nie uważamy tego za nieprawdopodobne.

OK, bardziej prawdopodobne jest, że zrezygnują lub będą mogli spokojnie się opierać, ale istnieje możliwość, że spróbują zaatakować. Jest to coś niebezpiecznego, dlatego wzywamy do międzynarodowego wsparcia, sąsiednich partii, Libańczyków mieszkających za granicą, aby demonstrować przed libańskimi ambasadami, aby podnosić tę kwestię wszędzie, mieć oko na to, co się dzieje, by wywrzeć więcej presji aby utrudnić rządowi to głupie działanie.

Tak więc dzisiaj mamy spore demonstracje, tam gdzie mieszkają Libańczycy, w Londynie, w Paryżu, w Sydney, trzy lub pięć tysięcy mieszkańców w każdym mieście. Mamy mniejsze demonstracje w Atenach, w Ottawie. Mamy także co najmniej dziesięć partii wysyłających oświadczenia solidarnościowe od partii arabskich. Jeśli rząd zrezygnuje, jaka będzie strategia wielkich kapitalistów, którzy są głównie odpowiedzialni za taką politykę?

Myślę, że teraz są w ciasnym kącie. Ponieważ wszyscy mówią: „to ty powinieneś zapłacić”. Nawet premier wydał alternatywny plan podatkowy, nie podnosząc podatków od ludzi, ale podnosząc podatki od banków. Ale ogólne odczucia wśród ludzi są znacznie bardziej zaawansowane. Nie słuchają, nie ufają już politykom.

Każdy uczestnik chce rezygnacji rządu, ale kiedy mówisz o alternatywach, nie jest jasne. Po pierwsze, wiele osób nie jest upolitycznionych. Po drugie, jak wdrożysz alternatywy? Jest konstytucja, jest parlament, jak wprowadzić zmiany polityczne? To jest demonstracja, ale nie rewolucja.

Czy macie alternatywny plan?

Mamy własny alternatywny plan. 20 października wydamy oświadczenie, w którym stwierdzamy, że jesteśmy gotowi uczestniczyć w okresie przejściowym, aby przejść kryzys z planem gospodarczym i politycznym. Na krótką metę, aby nałożyć podatki na duże banki, a na dłuższą metę, aby wspierać produktywne sektory gospodarki, aby poprawić społeczne korzyści ludzi, szczególnie w celu wsparcia przemysłu i rolnictwa w celu poprawy naszych sił wytwórczych, mieć bardziej zaawansowany ruch robotniczy i robotniczy. Jak można to zrobić w gospodarce opartej tylko na usługach?

Walczymy także o rolę sektora publicznego. W planie Haririego obowiązują podatki od banków, ale jednocześnie chce sprywatyzować wiele sektorów, aby zebrać pieniądze. Tak więc jedną z naszych alternatyw jest ochrona sektora publicznego, a następnie nacjonalizacja – bez użycia słowa – w celu przejęcia głównych firm, takich jak telekomunikacja, do sektora publicznego, aby stały się własnością publiczną. Jest to jedna z naszych głównych ideologicznych różnic w sposobie kontrolowania własności publicznej środków produkcji. Ale wykraczanie poza to wymaga znacznie innej równowagi sił, nie tylko w Libanie. To najbardziej ambitna rzecz, jaką możemy obecnie powiedzieć.

Brzask, 8 listopada 2019 r.

Specjalny wywiad ICP z Omarem El Deebem, 23.10.2019 r.