Komunistyczna Partia Polski wyraża poparcie dla protestów polskich rolników, sprzeciwiających się nierównemu traktowaniu, a także narzucanym w interesie wielkiego kapitału zasadom "Nowego Zielonego Ładu"

44 zdekomunizowane nazwy ulic w Warszawie powrócą na swoje miejsce!

Opublikowano:

Kategoria: Bez kategorii


7 grudnia b.r., w piątek, Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał wyroki WSA o uchyleniu 44 zarządzeń wojewody zmieniających nazwy ulic w Warszawie w związku z ustawą dekomunizacyjną. Aleja Armii Ludowej powróci na swoje miejsce zamiast pisowskiej alei Lecha Kaczyńskiego. W związku z wyrokiem NSA uchylenia zmian („dekomunizacyjnych”) nazw ulic są prawomocne.

Powrócą zatem do przestrzeni publicznej – oprócz al. Armii Ludowej – także takie nazwy ulic jak: Stanisława Wrońskiego, Małego Franka, Zygmunta Modzelewskiego, 17 Stycznia, Teodora Duracza, Stanisława Kulczyńskiego, Leona Kruczkowskiego, Antoniego Kacpury oraz Hanki Sawickiej.

Sędzia Zdzisław Kostka w swoim uzasadnieniu do piątkowych orzeczeń powiedział: Sporządzenie tej opinii IPN w ten sposób było w tej sprawie niewłaściwe i w dużym stopniu przyczyniło się do tego, że zarządzenia wojewody zostały trafnie uznane przez sąd pierwszej instancji za wadliwe. Zwrócił uwagę również, że NSA wprawdzie nie wyklucza, iż mogą być takie nazwy ulic, które w sposób oczywisty symbolizują lub propagują komunizm, ale gdyby taka sytuacja zachodziła, to także zarówno w opinii, jak i zarządzeniu, należałoby to przynajmniej stwierdzić, wykazać – i dodał – tymczasem opinia w tej sprawie to było zestawienie zbiorcze 47 nazw i lakoniczne stwierdzenie, że podpadają pod ustawę. Zaznaczył także: W rozpoznawanych sprawach były takie przypadki, np. Armii Ludowej, gdzie można byłoby dokonać oceny, że te nazwy w sposób oczywisty symbolizują komunizm. Ale ta opinia IPN została sporządzona w sposób taki, w jaki została sporządzona.

Pełnomocnik wojewody mec. Maja Dudak mówiła: Sąd powinien zważyć, że wydając wyrok ukształtuje przede wszystkim przestrzeń publiczną w aspekcie dekomunizacji; a działanie wojewody w świetle ustawy było jednorazowe i nie ma już możliwości ponownego działania. Chęć samego miasta do dekomunizacji została już objawiona.

Również wojewoda mazowiecki na poniedziałkowym briefingu prasowym z 10 grudnia Zdzisław Sipiera przedstawił swoje stanowisko: Wykonana była decyzja polskiego ustawodawcy, która zakładała, że w tym okresie te ulice będą zdekomunizowane albo na podstawie decyzji samorządów, albo, jeżeli one ich nie wydadzą, zarządzeń zastępczych wojewodów. To zostało (…) przyjęte, a potem wykonane. Sąd w swoim wyroku uznał (…), że w zakresie uzasadnienia ono było za wątłe, było nie do końca pełne, i zwrócił uwagę, w przypadku warszawskich decyzji, że było to po stronie IPN (…) Procedura została wyczerpana. Rola administracji rządowej, w tym wojewody, została wyczerpana. Wykonałem wszystkie czynności zgodnie z wiedzą prawną, możliwościami. Dopełniłem absolutnie wszystkich obowiązków, które były, żeby uczynić te decyzje skutecznymi. Sąd je zakwestionował, przyjmuję to do wiadomości, choć się z nimi nie zgadzam.

Od maja do listopada tego roku WSA rozpoznał te skargi na rozprawach. W efekcie WSA uwzględnił 48 skarg miasta dotyczących zarządzeń wojewody ws. zmian nazw stołecznych ulic. Z kolei dwie skargi miasta WSA oddalił. Jeszcze w maju WSA uchylił zarządzenie wojewody mazowieckiego dotyczące zmiany nazwy al. Armii Ludowej na al. Lecha Kaczyńskiego. W późniejszych tygodniach uchylono większość z pozostałych zarządzeń wojewody – w tym wszystkie zarządzenia z listopada 2017 r. Dwa korzystne dla wojewody orzeczenia WSA dotyczyły dwóch – spośród trzech – zarządzeń zastępczych wydanych w grudniu.

W uzasadnieniach wyroków korzystnych dla strony miasta Warszawy WSA wskazywał, że wojewoda odpowiednio nie uzasadnił swych zarządzeń i  nie dokonał stosownej wykładni aktu prawnego i analizy, tylko ograniczył się do krótkich notek biograficznych. Wojewoda m.in. nie wykazał w uzasadnieniach swych zarządzeń, w jaki sposób dane nazwy „symbolizują” komunizm. Ponadto – jak zaznaczał wtedy sąd – opinia IPN uzyskana przez wojewodę zbiorczo i lakonicznie odnosiła się do kilkudziesięciu ulic, zaś zarządzenie nr 48 WSA Naczelny Sąd Administracyjny uchylił ze względów formalnych (kwestia odpowiedniego powiadomienia w terminie uczestnika skargi kasacyjnej – stowarzyszenia Miasto Jest Nasze). Tymczasem w przypadku dwóch oddalonych skarg miasta Warszawy na grudniowe zarządzenia wojewody WSA uznał kilka miesięcy temu zaś, że nie podziela zarzutów, co do naruszenia przez wojewodę mazowieckiego wskazanych w skardze przepisów Konstytucji RP, Europejskiej Karty Samorządu Terytorialnego oraz ustawy o zakazie propagowania komunizmu i spełnione zostały przesłanki ustawowe stanowiące podstawę wydania zarządzenia zastępczego przez wojewodę, dlatego też te dwie sprawy nie były rozstrzygane przez NSA w piątek.

Ostatnią z 50 spraw jest jeszcze nieprawomocny wyrok w sprawie ostatniego z grudniowych zarządzeń wojewody – zmiany nazwy ul. Józefa Chmiela na Ursusie. WSA uchylił zmianę tej nazwy, gdyż wykazano, iż „to nie ten Józef Chmiel” – okazało się, że patronem ulicy był nauczyciel, a nie działacz komunistyczny o tym samym imieniu i nazwisku. Nie wiadomo jeszcze, czy w tej sprawie wpłynie skarga kasacyjna do NSA. Co ciekawe inny wyrok WSA oddalił skargę miasta Warszawy na decyzję wojewody, stwierdzającą nieważność uchwały Rady Warszawy o zmianie nazwy ulicy z al. Lecha Kaczyńskiego na Trasę Łazienkowską (postanowienie sądu pozostaje nadal nieprawomocne).

Tymczasem Instytut Pamięci Narodowej apeluje po wyroku NSA do władz miasta Warszawy, aby te odstąpiły od przywracania nazw ulic zmienionych na podstawie tzw. ustawy dekomunizacyjnej. IPN uważa, że istnieją takie procedury, które to umożliwiają.

Źródła: prawo.gazetaprawna.pl, tvpinfo, tvpinfo2

red.