Komunistyczna Partia Polski wyraża poparcie dla protestów polskich rolników, sprzeciwiających się nierównemu traktowaniu, a także narzucanym w interesie wielkiego kapitału zasadom "Nowego Zielonego Ładu"

25 lat kapitalizmu w Polsce

Opublikowano:

Kategoria: Bez kategorii


Tekst ten publikujemy z okazji szumnie obchodzonej rocznicy 25-lecia wyborów z 4 czerwca 1989 r. Tytuł główny oraz pogrubienia w tekście od redakcji. Jednocześnie informujemy, że nie wszystkie teksty, które są oznaczone kategorią: „Publicystyka” lub „Historia” są oficjalnym głosem Komunistycznej Partii Polski i jako takie też nie mogą być traktowane jako oficjalne stanowisko Partii.

Problemy Daniela i jego dzieci to prawdziwy obraz Polski

Media ogólnopolskie nagłośniły problem samotnego ojca Daniela Andrzejaka przeżywającego ogromny dramat, którego przyczyną jest śmierć żony bezpośrednio po porodzie. Pan Daniel został z piątką dzieci sam mogąc liczyć tylko na siebie, rodzinę i dobre serce tych, którzy nie mają praktycznie nic oprócz otwartych serc, tym co mają dzielą się z Panem Danielem – mieszkańcem Strzelec Krajeńskich w woj. lubuskim. Jako dziennikarz, który niejedno widział i obywatel tego dziwnego kraju przyzwyczaiłem się, że jeżeli czegoś się nie nagłośni, nie pokaże w głównym wydaniu wiadomości, to nikt o tym nie wie. Po nagłośnieniu sprawy natychmiast przypominają sobie o niej wszyscy, podnosząc krzyk i strojąc obłudne i fałszywe miny współczucia, obiecując pomoc. A gdzie byli wcześniej panowie oligarchowie tworzący prawo pod siebie?

Jak zwykle w takich przypadkach, których znam bardzo wiele, bo nie tylko o jednego Daniela chodzi, ale [chodzi] o setki i tysiące matek, ojców i rodzin borykających się z polską rzeczywistością, która ich upadla i prowokuje do gniewu, zapominając o ludziach, którzy nigdy o nic nie proszą, zawsze starają się ciężko pracować. Takich ludzi śmiem twierdzić jest 90 %. Państwo skutecznie im to uniemożliwia, robi z własnych obywateli idiotów. A nasze pseudoelity myślą, że „głupi lud wszystko kupi” będąc tak zmęczonym sztuką własnego przetrwania, że będzie mu wszystko jedno, byle nie stracić i tego co się zdołało uciułać ciężką pracą.

Chcę oświadczyć, że od 25 lat nie żyjemy w państwie, my żyjemy w oligarchicznym folwarku i nawet nie mamy się komu poskarżyć, bo to państwo jest oplecione siecią biznesowo-biurokratycznych układów i wszyscy robią wszystko by się elity utrzymały a urzędnicy nie ponoszą odpowiedzialności indywidualnej za podejmowane decyzje. Politycy dostają nagle 12 czy 70 tysięcy złotych, tyle bowiem mniej więcej wynosi dieta europarlamentarna czy parlamentarna, pieniądze o, których większość z nas nie ma pojęcia. Jeżeli zatem polityk, który nagle dostaje grubą kasę to przestaje widzieć takiego Pana Daniela, Panią Izę z Białegostoku, Panią Kasię, samotną mamę z małą córeczką czy Panią Patrycję harująca od rana do wieczora i odmawiającą sobie wielu rzeczy po to by dzieci głodne nie chodziły. Taki polityk natychmiast odfruwa, układ go wsysa i to sprawia, że zapomina do czego i przez kogo został wybrany. Jak się jeden dureń z drugim dostanie do europarlamentu, sejmu, senatu czy samorządu to natychmiast patrzy jak umieścić w pajęczej sieci układów rodzinę i kuzynów do 7 pokolenia aby mieć poczucie komfortu i tego, że jestem przy korycie. Co tam jakaś biedota z Koziej Wólki, ja tu pokażę, no kto mi podskoczy? Tacy są nasi politycy o mentalności Nikodema Dyzmy. Nie umiejący się nawet wysłowić. Ich jedynym obecnie zmartwieniem jest to czemu na szmirowatym festiwalu Eurowizja wygrała Conchita Wurst i kto do tego dopuścił. Ci panowie są żałośni. Nawet jeżeli jakiś problem społeczny jest nagłaśniany to w trakcie pseudo kampanii po to by jeden idiota z drugim mógł się wylansować na krzywdzie najsłabszych. Jak ludzie za długo protestują to się ich dzieli w jednych rzucając ochłapem, o pozostałych wykluczonych zapominając całkowicie.

Biedny naród pyta sam siebie co taki pan Daniel może. Takie stawia pytanie, przecież zaraz zabiorą mi dzieci, uznają za nieodpowiedzialnego. Co może reszta tego upodlonego narodu, który wciąż jest dzielony i skłócany by łatwiej nim rządzić i wmawiać mu wiele bzdur? Może bardzo wiele. Przede wszystkim ludzie musicie sobie zacząć uświadamiać, organizować się oddolnie, patrzeć na ręce władzom we własnych wsiach i miastach. Żaden rząd niczego za was nie załatwi. Musicie stale pogłębiać własną kreatywność, uczyć się pracować u podstaw, być zawsze sobą mieć świadomość tego, że sami za siebie jesteście odpowiedzialni. Rządowi i władzy na każdym szczeblu zależy na tym by was dzielić, skłócać i straszyć kryzysem. Każdy rząd i każda władza boi się jedności i kreatywności własnych obywateli. Nam od pokoleń się wmawia jedno. Obyś nie ważył się być kreatywny. Na ten schemat nakładają się jeszcze uwarunkowania historyczne. Aby pokazać, że jestem lepszy od kogoś natychmiast muszę pokazać, że ktoś jest gorszy. Takie myślenie niszczy. Takie sytuacje są wykorzystywane do rujnowania więzi społecznych, zabijania godności i kreatywności w człowieku.

Bardzo dużo czasu poświęcam na rozmowy i spotkania z moimi przyjaciółmi, którzy wyjechali na emigrację. Gdy pytam czemu wyjechaliście, mówią że nie chodzi tylko o pieniądze. Też jest ciężko, bardzo wielu zaczynało dorywczo zarabiając mało. Mieli dość ćwiczenia sztuki przetrwania. Tam ludzie po prostu inaczej myślą, są odpowiedzialni za siebie, najsłabszym pozwala się żyć a polityk, który coś ukradnie jest w stanie ulec ludziom i podać się do dymisji. Politycy mają wstyd. Przynajmniej co 10 z nich.

A zatem co robić, jak żyć? Bardzo wielu z was ma już tak dość, że myśli tylko jak przeżyć od do i nie stracić tego co ma. Ale jeżeli chcecie by problemy samotnego Daniela czy każdego i każdej z was były dostrzegane to czas na radykalne zmiany! Od zaraz. Albo pracujemy nad sobą, uświadamiamy sobie, że to praca tworzy powodzenie tego kraju, że jesteśmy jego obywatelami, że nasi przodkowie o niego walczyli i czas zawalczyć o swoje organizując się od dołu na swojej klatce w bloku, podwórku, mieście czy wsi. Być dla innych motywującym przykładem. Albo pozwolimy na to by nadal nas dzielono, podpuszczano i wmawiano nam, że jesteśmy nic nie znaczącym trybem w maszynie.

Nigdy w to nie uwierzę. Kaleki od urodzenia Marcin Antoniak nigdy nie da sobie wmówić, że nie jest nic wart. Jest zawsze kimś dla siebie, od niego i tylko od niego i wielu innych wkurzonych zależy to jak będzie wyglądało ich życie w codziennych jego wymiarach. Nas może uratować tylko bunt i uświadomienie sobie, że jesteśmy za siebie odpowiedzialni, czas pogonić tych idiotów z folwarku Wiejska. Ale wpierw trzeba w sobie na nowo wzniecić proces pracy nad sobą, nad uporządkowaniem własnych serc, musimy zacząć od podania ręki sąsiadowi, od przytulenia własnego męża czy żony, od zgody na zmiany jakie mają nadejść od zgody jaka ma się zacząć w nas i to przede wszystkim sobie musimy odpowiadać na pytanie kim jestem, dokąd idę w życiu i jaki jest tego cel? Czy jestem otwarty i chcę zmienić siebie, wieś, miasto, kraj. Czy lepiej jest nic nie robić i ograniczyć się do narzekania? „Jak myśli człowiek takim jest” jak mawia pisarz James Allen. To czy rozwiążemy nasze problemy zależy od nas, od tego czy będziemy zdolni do pracy nad sobą, do uśmiechu na co dzień, do zgody i do tego by dostrzec piękno w sobie i wokół siebie. Na moją pomoc zawsze możecie liczyć. Zapraszam do odwiedzin adres podam można pisać i dzwonić, mój zapał, zaangażowanie, pomysły i serce chętnie oddam pracującym nad sobą, pracując z tymi, którzy idą przodu i nie narzekają, nie przyczyniają się do podziałów. Jeżeli ktoś chciałby mnie zabrać na ciekawą dyskusję, spotkanie, panel, protest proszę podjechać samochodem za koszty podróży zwrócę. Mam świadomość tego, że samochody na wodę nie jeżdżą, liczę na rozmowy z wami na to, że się spotkamy kiedyś. Gdyby ktoś zapytał mnie kto za mną stoi, odpowiedziałbym 80 % mającego dość narodu. Ludzie potrzeba waszej siły, waszego intelektu, świadomości i niczego więcej. Jeszcze nie wszyscy stąd wyjechali. Sami naprawiajcie świat zaczynając od wglądu w wasze serca i przestańcie narzekać. Jesteście kimś więcej niż wasze problemy. Pobudka! Ten artykuł to wynik moich własnych doświadczeń i obserwacji Polski ludzi i złożoności trudności i piękna życia.

Marcin Antoniak