Komunistyczna Partia Polski wzywa do reformy edukacji, postulując bezpłatne, świeckie i powszechnie dostępne szkolnictwo, finansowane centralnie, aby zniwelować regionalne nierówności i zapewnić równe szanse edukacyjne.

Czy warto było zmieniać Polskę?

Opublikowano:

Kategoria: Bez kategorii


W sondażach Polacy w większości odpowiadają na to pytanie, że było warto, choć od 3 lat mają coraz więcej wątpliwości czy faktycznie było warto.

24 lata temu w częściowo „wolnych wyborach” 4 czerwca 1989 roku w Polsce wygrała „demokracja”. Dziś dorosło już pokolenie, które upadek „komunizmu” zna jedynie z podręczników historii i filmów dokumentalnych.

W 1989 roku zdołaliśmy dzięki mądrym decyzjom uruchomić proces, który trwa do dziś – mówił o tym podczas konferencji „Nasza wolność Polacy po 24 latach przemian” prezydent Bronisław Komorowski. Według niego optymizmem napawa fakt, iż po 24 latach 59% badanych Polaków pozytywnie ocenia zmiany. Zaprezentowana na konferencji analiza CBOS pokazuje jednak i mniej optymistyczne zjawisko. Cztery lata temu taką akceptację wyrażało około 80%, dziś już 25% jest odmiennego zdania.

Co się stało?

Najłatwiej odpowiedzieć: „kryzys”. Ale nie tylko to przyczynia się do narastania pesymistycznej historii. Analizując wyniki z CBOS, który bada to od 2004 roku, poparcie dla przemian w Polsce po 1997 roku systematycznie spadała, by radykalnie wzrosnąć około 2004 roku. Wówczas poprawiła się sytuacja gospodarcza Polski, ale też nadchodził schyłek rządów SLD, po części odwołujących się do dawnego ustroju. Największą akceptację przemian Polacy deklarowali pod koniec pierwszej kadencji rządów PO-PSL, w 2009 roku, mimo iż Europa a w tym Polska miały za sobą pierwszą falę kryzysu finansowego. Kolejna data – katastrofa smoleńska 10 kwietnia – nie przyniosła gwałtownej zmiany nastrojów, ale od tego momentu stale zmniejsza się liczba tych którzy mówią: „warto było”, a zwiększa się tych, którzy mówią: „nie warto było”. Może wpływ na to miał klimat po smoleńskiej tragedii?

Naukowcy zgromadzeni w Pałacu Prezydenckim zajmowali się głownie odpowiedzią na pytanie: jak kryzys wpłynął na akceptację przemian. Pytanie jednak trzeba postawić: „jaki kryzys”?

Od 24 lat wzrasta bowiem zamożność obywateli, a Polacy pozytywnie oceniają sytuację własnej rodziny – w odróżnieniu od sytuacji społeczno-gospodarczej kraju.

Według ostatnich badań CBOS 41% badanych jest zdania, iż sytuacja gospodarcza kraju jest zła. Polacy nie są w tym czarnowidztwie w tej części Europy wyjątkiem. 75% Słowaków uważa, że sytuacja ich kraju jest zła, podobnież 72% Węgrów. Równocześnie jednak 41% Polaków uważa, iż sytuacja ich gospodarstw domowych, jest dobra. (Na Węgrzech tylko 8%, na Słowacji 20%, nawet w Czechach 34%). Prof. Janusz Czapiński w czasie konferencji przedstawił tezę, że w Polsce istnieją dwa rodzaje kryzysów- kryzys jako zjawisko istniejące w mediach oraz debacie publicznej, a także kryzys w domowym portfelu. Z jego badań wynika iż w Polsce nie ma „kryzysu subiektywnej jakości życia”. Ostatnie dane GUS o spadku wydatków oraz konsumpcji Polaków wynikają nie ze złego stanu portfeli Polaków, ale niepewności, czy w obecnych czasach bezpiecznie jest cokolwiek kupować, dlatego równolegle ze spadkiem konsumpcji rosną oszczędności Polaków.- Polacy są równie zadowoleni ze swojego życia jak w latach gdy wzrost gospodarczy wynosił około: 4-7% PKB rocznie – twierdzi profesor.

Obecnemu pesymizmowi winne są zdaniem profesora media, które epatują kryzysem, a zdaniem prof. Edwarda Nuka-Lipińskiego także politycy, którzy nieustannie chcą udowodnić, iż ich oponent zrujnował bądź zamierza zrujnować kraj.

Nie zgadzał się z takimi opiniami prof. Jacek Raciborski. Jego zdaniem są przesłanki, iż kryzys jednak dociera do budżetów rodzinnych. Świadczy o tym wzrost liczby osób korzystających z pomocy społecznej czy poziom rozwarstwienia. Nie jest to obraz takiego bardzo szczęśliwego kraju – ocenił.

Optymistów nam potrzeba.

Prezydent Komorowski mówił, iż zwycięstwo 1989 roku jest źródłem optymizmu Polaków. Jednak wg badań pracowni Milleward Brown pesymistów jest o wiele więcej (32,4%) niż optymistów (30,4%). Najwięcej optymistów mieszka w województwie pomorskim, najwięcej pesymistów- w podkarpackim.

Ciekawe jest badanie, z jakich tytułów prasowych czerpią wiedzę o świecie optymiści i pesymiści .Dla pesymistów głównymi źródłami wiedzy są „Fakt” i prasa kobieca oraz poradnikowa; Dla optymistów: „Gazeta Wyborcza”, „Polityka”, „Newsweek” , a także czasopisma branżowe.

Pocieszające jest jednak to, iż zwiększa się odsetek osób, które są przekonane, iż osobiście zyskały na zmianach. (dopisek mój: którzy stali się drobnomieszczanami, bądź kapitalistami). W ciągu ostatnich sześciu lat wydatnie zmniejszyła się liczba tych, którzy uważają się za ofiary zmian. W 1997 r., było ich 28%, a w 2013r.,- 18%. Równocześnie z 10% do 23% wzrósł odsetek osób, które oceniają, że zyskały na zmianach – pisze Paweł Wroński z „Gazeta Wyborcza” (piątek 31 maja 2013r.).

Do przedstawionych badań moim zdaniem należy podchodzić z rezerwą biorąc pod uwagę fakt, iż są one publikowane w gazecie sympatyzującej z PO

Opracował: J.Ł., 2014-03-05