Komunistyczna Partia Polski wyraża poparcie dla protestów polskich rolników, sprzeciwiających się nierównemu traktowaniu, a także narzucanym w interesie wielkiego kapitału zasadom "Nowego Zielonego Ładu"

Ile lewicy w lewicy?

Opublikowano:

Kategoria: Bez kategorii


Ok. 31% ankietowanych w sondażu Millward Brown w zapotrzebowaniu na zmiany, jakie powinny zajść w naszym kraju, jak ma wyglądać przyszła koalicja i kto powinien stanąć na czele ewentualnego rządu koalicyjnego odpowiedziało się pozytywnie za SLD i jego szefem – Leszkiem Millerem. To jest to pozytywny sygnał dla „koncesjonowanej lewicy” oraz powód do dobrego samopoczucia dla Leszka Millera.

Uznanie, iż celem, do którego ma dążyć lewica w Polsce, jest zawarcie koalicji z ugrupowaniem konserwatywno-liberalnym, skompromitowanym dwiema kadencjami rządów sprawowanych w duchu prawicowym, jest moralnie dwuznaczne. W odróżnieniu od Ikonowicza wielu członkom o lewicowych poglądach odpowiada osoba Millera. Zdaniem Ikonowicza SLD pali się do koalicji z Platformą Obywatelską, toteż głoszony zwrot ku lewicy przez SLD jest wybiegiem wyłącznie wyborczym. Niewątpliwie SLD jako partia oraz L. Miller, jako jej lider, mają za sobą nie tyle flirt z liberalizmem, co pełnometrażowy akt cudzołóstwa, który dla lewicy jest grzechem śmiertelnym.

Miłość do Miltona Friedmana było chorobą, która niczym dżuma objęła swoim zasięgiem większość liderów socjaldemokratycznej Europy, w tym SLD, którzy wszystkimi możliwymi środkami wyrzekały się jakiejkolwiek wzmianki o kontakt z ideą komunizmu. Aktualnie przypadłość tej choroby w Europie minęła. „Wyższe podatki, sprzeciw wobec prywatyzacji szkół oraz szpitali” ma świadczyć o tym, iż SLD „skręca na lewo”.

Ostatecznie w świecie idealnym, przyszłą koalicję rządową w razie wyborczego zwycięstwa przez SLD powinny tworzyć: nie SLD i PO, a SLD, Ruch Sprawiedliwości Społecznej oraz partie lewicowe, a także ludowe skupione w porozumieniu Społecznym „Zmiana”.

oprac., J. Ł. Warszawa 2013-12-13