Pierwszy Maja od 135 lat jest dniem walki o słuszne prawa ludzi pracy oraz wolność i sprawiedliwość społeczną, prawo do pracy i godnego życia

Imperializacja europejska

Opublikowano:

Kategoria: Bez kategorii


Zapowiedziane ostatnio przez szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso kolejne zacieśnienie integracji w ramach Unii Europejskiej jest kolejnym sygnałem, iż imperialistyczne i antypaństwowe tendencje w ramach Wspólnoty mają się coraz lepiej. Szczegóły, które mają zostać podane do publicznej wiadomości przed przyszłorocznymi wyborami do parlamentu europejskiego już wzbudziły niepokój wśród polityków różnych opcji politycznych, nie tylko polskich ale również zagranicznych. Niepokój jak najbardziej słuszny, gdyż „integracja” nabiera coraz niebezpieczniejszych rozmiarów.

Ze słów Barroso najbardziej uderzająca była zapowiedź utworzenia urzędu centralnego ministra finansów mającego w przyszłości kontrolować finanse poszczególnych państw członkowskich. W jaki sposób miałby je kontrolować oraz jakie dokładnie miałby uprawnienia na razie nie wiadomo. Tym niemniej, sam fakt ewentualnego pojawienia się takiego nowego politycznego bytu jest wielce niebezpieczny gdyż uderzałby w najbardziej integralną i najważniejszą część niepodległości państw członkowskich. Poszczególne państwa, w tym Polska stracić mogą wszelką kontrolę nad swoimi finansami a więc także nad wszystkimi gałęziami gospodarki a co za tym idzie staną się posłusznymi wykonawcami władz w Brukseli. Uderzy to w szczególności w kraje takie jak właśnie Polska, których gospodarka już teraz opiera się w zasadzie wyłącznie na obcym kapitale i unijnych dotacjach. Pewien obraz tego jak może to w nieodległej przyszłości wyglądać daje obecna sytuacja polityczno-gospodarcza krajów Południa takich jak Cypr czy Grecja, które za cenę ustępstw w sferze własnej samodzielności otrzymują unijną pomoc. Ustępstw wymuszonych, gdyż podstawione pod ścianą zapaści kraje szantażowane przez unijnych imperialistów brakiem innych rozwiązań (choć takowe istnieją) przyjmują oferowaną im „pomoc”. Ów system, sprawdzony właśnie na krajach Południa widocznie na tyle spodobał się brukselskim elitom, że postanowiły go rozszerzyć na całą Unię Europejską.

Efekt jednak, choć niestety raczej nie w przypadku Polski, może być odwrotny od zamierzonego. Dwaj z trzech najważniejsi aktorzy na unijnej scenie, Niemcy i Wielka Brytania, coraz wyraźniej próbują przeciwdziałać polityce Brukseli, która już nawet im wymknęła się spod kontroli. Pierwsze skrzypce gra Wielka Brytania, w której tendencje eurosceptyczne wśród społeczeństwa są już bardzo wyraźnie widoczne. Stają się również coraz bardziej zauważalne w brytyjskich kręgach politycznych, zwłaszcza w rządzącej a tracącej poparcie Partii Konserwatywnej premiera Davida Camerona. Nie jest wcale wykluczone, iż premier chcąc reperować niekorzystne sondaże przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi przychylniejszym okiem spojrzy na mocno eurosceptyczne skrzydło swej macierzystej partii zdobywając tym samym społeczny poklask i władzę na kolejną kadencję. Szczególnie, że na prawej stronie rośnie mu wyczuwająca tendencje silna konkurencja- Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) oraz Brytyjska Partia Narodowa (BNP).

Co zaś tyczy się Niemiec, wzmacniają one sukcesywnie swoje państwowe instytucje nadając im coraz większe uprawnienia kosztem unijnych uregulowań. W tym przypadku jest to również podyktowane względami nowych tendencji w niemieckim społeczeństwie, coraz bardziej zmęczonym spłacaniem nie swoich długów oraz zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, w których rządząca Niemcami chadecka koalicja CDU-CSU będzie chciała utrzymać władzę. Bez ukazania swoich zasług w utrzymaniu niezależności może być to znacznie utrudnione, zwłaszcza w dobie kryzysu gdy rządzące partie tracą władzę. Oczywiście Niemcy są głównym unijnym graczem, państwem mającym ostatnie słowo w podejmowaniu wielu ustalonych w niej decyzji. Jednakże tendencje do wzmacniania samych siebie kosztem Unii ukazują wyraźnie, iż nawet im wymyka się ona powoli spod kontroli.

Na koniec warto byłoby się pokusić o przewidzenie efektu imperialistycznych dążeń Brukseli. Przede wszystkim mogą być one początkowo różne w przypadku różnych państw, w przypadku wspomnianej Wielkiej Brytanii mogą skutkować dalszym zamknięciem się na Unię czy wręcz wystąpieniem ze Wspólnoty. W przypadku państw takich jak Polska może skutkować to dalszym popadaniem w zależność od Brukseli i w konsekwencji utratę możliwości samodzielnego podejmowania decyzji. Jednakże, ostatecznie scenariusz w przypadku wszystkich państw członkowskich może być taki sam- po wystąpieniu jednego państwa nastąpi efekt domina i występowanie kolejnych co ostatecznie będzie skutkować upadkiem Unii, który w dłuższej perspektywie wydaje się być nieuchronny. Oby tylko z nie dającego się w takiej sytuacji uniknąć chaosu powstałego po jej upadku narodziła się nowa, lepsza i pozbawiona imperialistycznych zapędów Europa.

El  Compañero