Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson po wielu miesiącach nacisków, również polityków Partii Konserwatywnej, podał się do dymisji. Niemal trzy lata jego rządów to pasmo powtarzających się skandali, pokazów niekompetencji i głupoty. Między innymi w okresie Premier, w okresie największego zagrożenia pandemią i lockdownu, organizował pijackie imprezy dla swoich współpracowników. Przykład Johnsona jest jednak ważny głównie dlatego, iż pokazuje mechanizm działania kapitalistycznej postpolityki.
Boris Johnson, pochodzący z bogatej, uprzywilejowanej klasy, należy do grupy ludzi od początku wychowywanych dla sprawowania władzy. To członek zabetonowanej, brytyjskiej elity pogardzającej ludem. Jednocześnie najpierw jako mer Londynu, a następnie członek rządu i premier, zyskał ogromne poparcie korporacyjnych mediów. Mierny intelektualnie polityk został wykreowany na „męża stanu”, który rzekomo odcina się od wcześniejszych politycznych rozgrywek oraz „rozumie zwykłych ludzi”. Przy kolejnych kampaniach wyborczych konserwatyści korzystali ze wsparcia medialnych potentatów i należących do nich tabloidów. Te działania pomagały ogłupić lud, zwłaszcza ludzi słabiej wykształconych, oraz skłonić ich do głosowania wbrew swoim klasowym interesom.
Boris Johnson obiecywał poprawę sytuacji, a także większe wsparcie dla społeczeństwa po Brexicie. Wystąpienie Wielkiej Brytanii z UE miało uwolnić fundusze na lepszą opiekę zdrowotną oraz inne usługi publiczne. Jednak w roku 2019 kampania wyborcza Konserwatystów była prowadzona przy wsparciu korporacyjnych lobbystów. Nie ukrywali oni, że celem jest takie ukształtowanie Brexitu, aby był korzystny dla najbogatszych. Jednym z korporacyjnych ekspertów był szef kampanii Johnsona, James Wharton, zatrudniony jednocześnie w firmie działających na rzecz wielkich potentatów finansowych i funduszy inwestycyjnych. W gabinecie premiera Johnsona znalazło się kilkoro polityków będących wcześniej lobbystami koncernów. „To będzie dobry rok dla Wielkiej Brytanii” pisał premier na początku roku 2020.
Skutki wzrostu wpływów korporacji oraz powszechnej komercjalizacji stały się widoczne podczas pandemii. Niedofinansowana publiczna służba zdrowia nie gwarantowała odpowiedniej ochrony. Głównie brytyjczycy z klasy pracującej odczuli skutki pandemii. Rząd Johnsona pozbawiał ich również dostępu do edukacji czy transportu publicznego. Jednocześnie premier wywołał skandal próbując zagwarantować rządową posadę swojej żonie.
Dopiero powtarzające się skandale spowodowały iż musiał podać się do dymisji. Konserwatyści z pewnością szykują na jego miejsce kolejną marionetkę wielkiego kapitału.