W 15 stycznia 2022 roku pamięć Henryka Gradowskiego, młodego komunisty zastrzelonego przez policję w nocy z 14 na 15 stycznia 1932 roku.
W 90. rocznicę tej zbrodni reżimu II RP zapaliliśmy znicze na warszawskim Placu Zawiszy, w miejscu w którym do 2005 roku znajdował się kamień upamiętniający Gradowskiego, usunięty decyzją ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego.
Od tego czasu w każdą rocznicę śmierci Henryka Gradowskiego przypominamy jego historię.
Henryk Gradowski był 22 letnim studentem, członkiem Komunistycznego Związku Młodzieży Polski oraz Komunistycznej Partii Polski.
Zginął po policyjnej rewizji w jego domu, podczas której funkcjonariusze szukali nielegalnych ulotek, przygotowywanych na „Dzień 3L – Luksemburg, Liebknechta, Lenina”.
Co roku ruch robotniczy w Warszawie i innych miastach upamiętniał rocznicę zamordowania przez bojówki Freikorpsu Róży Luksemburg oraz Karla Liebknechta. W związku z tym, iż 21 stycznia przypadała rocznica śmierci Lenina, komuniści organizowali akcje pamięci 3L.
Policja polityczna w przeddzień planowanych wieców i akcji ulotkowych przeprowadzała rewizje oraz prewencyjne aresztowania. Nasiliły się one w czasach dyktatury sanacji.
W domu Henryka Gradowskiego policja polityczna znalazła farbę drukarską do drukowania ulotek. W środku nocy młody działacz został zatrzymany w swoim mieszkaniu przez agentów i wyprowadzony z budynku.
Według policyjnej wersji wydarzeń, funkcjonariusze zastrzelili go podczas próby ucieczki. Nieuzbrojony Gradowski został 12-krotnie postrzelony w plecy w wyniku czego zginął na miejscu.
Władze II RP uniemożliwiły rodzinie zorganizowanie pogrzebu, obawiając się demonstracji robotniczych na jego cześć. Odmówiły także wszczęcia dochodzenia w sprawie okoliczności zabójstwa.