Komunistyczna Partia Polski wyraża poparcie dla protestów polskich rolników, sprzeciwiających się nierównemu traktowaniu, a także narzucanym w interesie wielkiego kapitału zasadom "Nowego Zielonego Ładu"

KPP na proteście przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji

Opublikowano:

Kategoria: Bez kategorii


30 października w Warszawie ponad 100 tysięcy osób, w większości kobiet, wyszło na ulice, aby wyrazić sprzeciw wobec niemal całkowitego zakazu aborcji, wynikającego z wyroku tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego.

Trwająca ponad 5 godzin demonstracja była największą od dziesięcioleci. Jej uczestniczy zbierali się w kilku miejscach, a następnie ruszyli do centrum, łącząc się w jedno zgromadzenie. Wielokilometrowy marsz przeszedł głównymi ulicami miasta, z Centrum na Żoliborz, pod dom prezesa PiS i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Przed jego domem przemarsz został zablokowany przez zmasowane siły policji.

W demonstracji uczestniczył też kilkusetosobowy blok tworzony przez grupy lewicowe. Nie zabrakło działaczy i działaczek KPP z czerwonymi sztandarami. Przypominaliśmy, że zakaz aborcji ma również klasowe oblicze – uderzy przede wszystkim w kobiety z klasy pracującej, których nie stać na skorzystanie z podziemia aborcyjnego.

Wśród demonstrujących dominowały hasła ludowego oburzenia, zwłaszcza pod adresem PiS, Konfederacji, Trybunału Konstytucyjnego i Ordo Iuris. Domagano się dymisji reakcyjnego rządu. Symbole strajku kobiet pojawiły się m.in. na Pałacu Kultury i Nauki, wielu budynkach przy trasie przemarszu, a także na żurawiu budowlanym w centrum miasta. Demonstrujący spotykali się z licznymi wyrazami poparcia ze strony mieszkańców, którzy wywieszali transparenty z okien i balkonów, a w kilku miejscach puszczali z okien muzykę z antyrządowym tekstem. Demonstracje zabezpieczali ratownicy medyczni, nagradzani przez tłum brawami.

W kilku miejscach tłum zaatakowały grupy neofaszystów, rzucających w kobiety i dzieci oraz osoby starsze racami. Napastnicy uciekli, gdy pojawiła się zorganizowana ochrona demonstracji. Policja interweniowała dopiero gdy bojówkarze zostali odpędzeni. Nie udała się także prowokacja szykowana przez tak zwanych „obrońców kościołów”. Wbrew ich oczekiwaniom tłum nie zainteresował się tymi obiektami i nie zamierzał ich atakować.

Demonstracje w obronie praw kobiet odbyły się tez w innych miastach. Największa we Wrocławiu zgromadziła wiele tysięcy osób. Planowane są kolejne protesty.