Komunistyczna Partia Polski (KPP) przypomina o historii Republiki Tarnobrzeskiej
Jesień 1918 roku.
Z załamującego się na Wschodzie niemiecko – austriackiego frontu masowo uciekają chłopscy synowie, przemocą obleczeni w znienawidzone mundury.
Wracają z bronią i jeszcze groźniejszym orężem… z ideami Wielkiej Rewolucji Październikowej.
6 listopada, w dzień targowy zjechało się do Tarnobrzegu kilka tysięcy chłopów.
Wieści o krachu wojennym monarchii Habsburgów, o szansach powstania niepodległej Polski wprawiły umysły w stan wrzenia.
Zwykły targ przemienił się w wielki więc – obwieszczający zarówno kres niewoli austriackiej, jak i magnackiego wyzysku.
Postanowiono obalić w Tarnobrzegu władze austriackie, doprowadzić do rozdziału ziemi dworskiej między fornali i biedotę.
W wielu wsiach powiatu tarnobrzeskiego powstały Rady Delegatów Chłopskich – na wzór rosyjskich.
One właśnie miały przeprowadzić natychmiastową „reformę rolną”.
Zapłonęły dworskie stogi, rozbrajano straż dworską i leśnych, w kilu magnackich i szlacheckich majątkach chłopi i fornale rozdzieli między siebie pański dobytek.
W powiecie obok austriackiego starosty i komisarza policji powstała druga władza – Komitet Dwunastu.
Wystraszeni magnaci pouciekali do Krakowa i Warszawy, żeby tam zabiegać o uśmierzenie radykalnego ruchu.
Chłopi spodziewając się tego zaczęli organizować Czerwoną Rewolucyjną Gwardię Chłopską.
Wiosną 1919 roku, po kilku miesiącach burzliwego istnienia „Republiki Tarnobrzeskiej” zbliżał się czas krwawego starcia.
Z tego okresu zachowały się o wydarzeniach w Tarnobrzegu raporty, które swemu bibliotekarzowi Marczakowi kazał składać hr. Tarnowski, schroniwszy się przed gniewem ludu do rodzinnej kamienicy na Sławkowskiej w Krakowie.
Szpiclowi hrabiowskiemu – cóż za paradoks – zawdzięczamy swoiste stenogramy przemówień radykalnego przywódcy Republiki, późniejszego posła Tadeusza Dąbala, oraz opis nastrojów.
W oczekiwaniu na historyków „Republiki Tarnobrzeskiej” drukujemy fragmenty oryginalnych donosów :
* * *
Dzików, 23.II.1919
Jaśnie Wielmożny
Panie Hrabio!
…Tegoż dnia tj. we środę odbył się pod Bartoszem krótki wiec zaangażowany bez żadnych przygotowań przez 4 posłów z grupy Okonia.
Nikt zupełnie nie wiedział, że taki więc się odbędzie, toteż prócz chłopów jarmarcznych kilu tylko inteligentów przygodnie było świadkiem zebrania.
Szczegóły podaję tedy z drugiej ręki.
Wiec zagaili były fornal z Makuszowa, Janeczko, krótko: „Posłuchajta gospodarze, a usłyszyta ważne rzeczy od panów posłów”.
Gdy się chłopi koło pomnika skupili podniósł głos Dąbal.
Na wstępie podziękował za wybór, zaznaczając, że chłopi odnieśli dzięki solidarności i samopoczuciu świetne zwycięstwo w tych czterech powiatach.
Opowiadał o szykanach i prześladowaniach, jakich ze strony PKL [ – Polska Komisja Likwidacyjna – ciało powołane do przejmowania rządów po rozpadających się władzach austriackich – przyp. J. H.] doznawał wraz z X. Okoniem i to całkiem niewinnie, bo jak zapewniał, zgoła przeciw tworzeniu armii nie występował, ani do rabowania dworów nie zachęcał, bo „dwory same sprowokowały owe rabunki”, w jaki jednak sposób tego już nie mówił.
…Wzywał do spokoju i porządku oraz do obrony państwa.
Na końcu, może niechcący, ale za to szczerze dodał, że chłopi pójdą dopiero wtedy ziemi bronić jak już ją dostaną.
…Wiec trwał niespełna godzinę…
Szczerze oddany i powolny
Marczak.
* * *
Dzików, 27.II.1919
…Przede wszystkim zaznaczam, że w całej okolicy panuje bezwzględny spokój.
Dzisiaj wprawdzie doszła mnie wiadomość o jakowychś pogromach w Sandomierzu, lecz wieści tej nie udało mi się jeszcze sprawdzić.
W lasach spokój (…)
…Wczoraj po południu rozmawiałem z pewnym inwalidą z Jadachów i paru chłopami z różnych wsi.
Odniosłem wrażenie, że w całej okolicy wyczekuje ludność niecierpliwie decyzji w sprawie agrarnej i natychmiastowego wprowadzenia reform w życie.
Chłopi nie myślą czekać, w razie pewnej dłuższej choćby paromiesięcznej zwłoki, może – gdzie jak gdzie, ale w Tarnobrzeskiem – do pewnych przyjść niepokojów.
Na pytanie skierowane do inwalidy, czy nie wniósł podania o przyznanie mu przez Pana Hrabiego działki ziemi, tenże żachnął się i odpowiedział : „Było trzech takich durniów, co to zrobili, ale ja nie myślę. Ja mam czas, poczekam i dostanę trzy razy tyle”.
W ogóle widzę, że projekt rozdziału 300 mg. między inwalidów nie był szczęśliwy, jako zupełnie spóźniony, przed dwoma laty, a nawet jeszcze przed rokiem byłby wzbudził entuzjazm dziś się zeń natrząsają i niesmacznie tłumaczą.
Chłopi zawzięci.
Niektórzy powiadają : „Niech ja nic nie dostanę, to się obejdę, ale niech i to rozmaite jaśnie pany, co mnie mieli za bydło, nic nie mają. Niech zasmakują, co to bieda i poniewierka, niech i oni zasmakują, co to służba u drugiego”.
Chłopi leśni wyrzekają, że nigdy drzewa w bliższym lesie nie mogli kupić, tylko że jak naumyślnie kazano im np. z Krawca jeździć do Budy, albo z Zakrzowa do Dęby, itp…
W ogóle z prawdziwą przykrością piszę te słowa, lecz pragnę z obowiązku mego, jako szczerze oddany poinformować Pana Hrabiego o nastroju wśród chłopów, dla których nie warto nic robić, bo to urodzeni niewdzięcznicy.
Warto być również ciągle ostrożnym.
* * *
W kwietniu niesłychanie jeszcze burzliwym Marczak zaniedbuje się w swoich powinnościach szpiclowskich.
Na specjalne żądanie Tarnowskiego śle mu zaległy raport z wiecu, z półmiesięcznym opóźnieniem :
„Krótki opis przebiegu wiecu posła T. Dąbala w Tarnobrzegu d. 9 kwietnia 1919
We środę…, poseł Dąbal korzystając z dnia targowego w Tarnobrzegu w otoczeniu najbliższych swych zwolenników i sekretarza Gruszczyńskiego zainscenizował więc ludowy”.
Tu następuje obszerne streszczenie mowy Dąbala, w której poseł – według tej relacji – atakuje ks. Okonia za konszachty z prawicą, Witosa, jako zdrajcę i arystokratę chłopskiego („Toż to milionowy pan!”), wymienia wrogów ludu, wśród nich drobnych lichwiarzy z Rynku Tarnobrzeskiego.
Przytaczamy dalszy fragment relacjonowanego przemówienia Dąbala :
„Obszarnicy spiknęli się na chłopów i prowadzą na wszystkie strony krecią robotę : czują, że ziemię będą musieli oddać bezpłatnie, więc nie jedni z nich np. Dolański z Grębowa, uprzedzają rzecz i rozpoczęli parcelację i sprzedaż ziemi, a są bezmyślni i głupi, którzy korzystając z kupna ratują różnych szlacheckich bankrutów od zagłady i uciułany grosz wydają.
Przebiegli pankowie pragną chłopom zamydlić oczy ofertą 1,5 miliona morgów do rozparcelowania natychmiast.
Śmieszni!
W Polsce jest ziemi do 30 milionów morgów i to wszystko musi należeć do osobiście na roli pracujących.
Lud nie tylko nie powinien obecnie ani skibki ziemi kupować, lecz nawet najmować się do pracy na roli dworskiej.
Jak obszarnik nie będzie miał dostatecznej ilości robocizny, to według najnowszej ustawy, będzie musiał oddać odłogiem leżącą ziemię w dzierżawę.
„Ty chłopie grunta w dzierżawę bierz! – bo grunt, jaki w tym roku zaorzesz, według 3,4 prawdopodobieństwa do ciebie należeć będzie. Wydrzeć go sobie nie dasz i nie daj”.
Dąbal na początku przemówienia miał podobno wspomnieć o środkach w razie ostateczności : widłach, kosach, cepach i tym podobnym orężu.
Oto postulaty te w relacji szpicla :
„Obecną żandarmerię należy na 4 wiatry rozpędzić, bo to dalszy ciąg carskich…siepaków…
Urzędnicy wszelkich kategorii, jeżeli się czują pokrzywdzeni, niech się połączą z jedynie zdrową częścią narodu – ludem – niech dlań pracują i porzucą przepadłą sprawę b. służalców cesarskich, a nie pożałują, lud uzna ich pracę i wynagrodzi.
W tym sensie, lecz znacznie dłużej i szerzej i przewrotniej przemawiał poseł T. Dąbal, blisko godzinę poczem sekretarz Gruszczyński sformułował dwa wnioski i przedstawił do głosowania 1. Wyborcy powiatu tarnobrzeskiego wzywają X. Okonia, by niezwłocznie zdał sprawę z dotychczasowej działalności i zgłosił akces do grupy Stapińskiego, 2. Wyborcy wzywają posłów, by usilnie wpływali na rząd, co do jak najrychlejszego wprowadzenia w życie ustawy o parcelacji wielkiej i średniej własności świeckiej i duchownej bez odszkodowania.
Oba wnioski uchwalono jak również votum zaufania dla posła Dąbala.
„Wspomnę ponadto…, że poseł Dąbal…oburzał się na zwykle stosowaną zasadę, że tylko bogaty chłop może być wójtem i radnym :
„Niech i biedak, o ile ma głowę na karku wsią rządzi, chłopi bowiem muszą być wszyscy równi i jednakowo bogaci z wyjątkiem pijaków i nierobów.
Czapkowanie i lizanie rąk panom, hrabiom itp. musi ustać jako podłe i niegodne, co palcem należy wytykać.
Bo czyż kto kiedy widział, by hrabia pocałował w rękę choćby najporządniejszą i najuczciwszą kobietę wiejską”.
Dzików, 25.IV. 1919. Marczak
* * *
Później przyszło to – co w Polsce burżuazyjnej przyjść musiało – Pacyfikacja.
Oddziały regularnego wojska uśmierzały republikę katując jej uczestników, zabijając opornych, wtrącając do więzienia przywódców.
Mężczyźni, uczestnicy Czerwonej Gwardii po kilku nierównych potyczkach z legionistami rozproszyli się po lasach.
Katowano więc pozostałe w domu, przy dzieciach kobiety.
Brały pod 25 kijów na gołe ciało, a gdy mimo to nie chciały zdradzić kryjówki mężów, podwajano wymiar do 50 kijów i aż do skutku.
Ziemia tarnobrzeska spłynęła krwią i łzami.
Rozpoczął się czas wściekłego magnackiego odwetu.
Jeszcze dwa lata później poseł Dąbal i towarzysze próbowali upomnieć się o los biedoty tarnobrzeskiej w Sejmie:
„INTERPELACJA
posła Dąbala, Łańcuckiego i tow.(arzyszy) do p. p. Ministrów Sprawiedliwości, Spraw Wewnętrznych, Rolnictwa i Dóbr Państwowych i Ochrony Pracy i Opieki Społecznej w sprawie karygodnych nadużyć ustawicznie popełnianych z winy możnowładców polskich na ginącej z głodu biednej ludności.
…Wśród lasów (tych) na wykarczowiskach piaszczystych rozsiane są liczne wioski, zamieszkałe przez biedotę wiejską, cierpiącą od wieka, od dziada pradziada straszny niedostatek, a często skrają nędzę i rozpaczliwy głód.
Okolice te stanowiące Okręg Wyborczy do Sejmu Ustawodawczego Nr 44 były ostatnio widownią niejednokrotnych rozruchów na tle głodowym, które to burżuazja tłumiła krwawo, jako polityczny ruch bolszewicki.
Okolice te nazwano „Republiką Tarnobrzeską”, a dziś wyraźnie już mieni się je siedliskiem komunistów, czerwonej gwardii chłopskiej rewolucyjnej i nazywa się je „Czerwoną Republiką”.
Zamiast zaopatrzyć tę biedną, wyzyskiwaną ludność w żywność, dać jej warsztat pracy zwłaszcza przez niezwłoczne oddanie ludności ziemi dworskiej nadesłano dla uspokojenia i uśmierzenia przeliczne gromady wojskowych ekspedycji karnych żandarmerii, policji, szpiclów i wszelkiego rodzaju gnębicieli.
Burżuazyjny rząd polski oddał tę biedną ludność, tych lasowiaków na łup obszarnictwa, a zwłaszcza magnata Tarnowskiego i powolnych a posłusznych mu władz i policji”.
Interpelacja kończy się zdaniem :
„Podpisani potwierdzają ohydne zbrodnie rodzimej burżuazji i zapytują pp. ministrów, czy są gotowi położyć kres tym zbrodniom, gwałtom i nadużyciom i ukarać burżuazyjnych winowajców.
Warszawa, dn. 20 września 1921 r.”
* * *
Przywódców Republiki Tarnobrzeskiej wtrącono do więzień.
Poseł Tadeusz Dąbal pod naciskiem opinii publicznej został później zwolniony.
Jeszcze w 1922 roku zbierały się na tajnych posiedzeniach niektóre Rady Delegatów chłopskich w Tarnobrzeskiem.
Cyt. za : Jerzy Hudzbar, „Tarnobrzeg 1918 – Czerwona Republika (w świetle… donosów)”,
„Słowo Ludu” – Organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Kielce – 7 Listopada 1958 r., Rok X., Nr 265(2905), s. 3.
Powyższy materiał źródłowy przesłał: tow. Ryszard Rauba
Źródło: 08.11.2017 Brzask