Komunistyczna Partia Polski wyraża poparcie dla protestów polskich rolników, sprzeciwiających się nierównemu traktowaniu, a także narzucanym w interesie wielkiego kapitału zasadom "Nowego Zielonego Ładu"

Terroryzm dotarł w końcu także i do nas

Opublikowano:

Kategoria: Bez kategorii


Tytuł ten wzięty z jednego ze skeczów Kabaretu Moralnego Niepokoju, choć w satyrycznym świetle przedstawiający Koreę Północą jak najbardziej posłużyć może do opisania ostatnich wydarzeń na Półwyspie Koreańskim. Ciekawa choć groźnie wyglądająca sytuacja jaka powstała w ostatnich dniach w tamtym rejonie świata wygląda bowiem odwrotnie niż przedstawiają to media kapitalistycznego świata.

Cała awantura zaczęła się od kolejnej atomowej próby Phenianu jaka miała miejsce 12 lutego. Rząd tego kraju rozwija technologię atomową już od początku XXI wieku, tak do celów cywilnych jak  i militarnych. W 2007 roku, podstawiona pod ścianą szantażu Korea Północna zamknęła swój ośrodek badawczy w Jongbion przenosząc go w inne, nieznane służbom specjalnym państw NATO miejsce. Cel owych badań jest oczywisty choć odwrócony zupełnie przez zachodnie, w tym polskie media. Rzec by można było, iż „odwrócono kota ogonem”. Otóż Korea Północna, w drodze modernizacji swojego kraju postanowiła rozwijać technologię dostępną, według Waszyngtonu jedynie wybranym. Tym, którzy Waszyngton popierają i są gotowi za niego walczyć. Zabawne są przy tym lamenty Zachodu wskazujące na skrajne zacofanie tego komunistycznego kraju przy jednoczesnym potępieniu próby modernizacji sektora energetycznego tego państwa. Zauważyć przy tym warto, że KRLD finansuje owe atomowe ambicje z własnych środków co zadaje kłam apokaliptycznym wizjom stanu gospodarki tego kraju, w którym ludzie jedzą wodorosty popijane morską wodą. Fakt ten nie uszedł uwadze Stanom Zjednoczonym a przy tym, niejako z przymusu, ich sojusznikom, którym nie w smak silne i niezależne antyamerykańskie państwo. W związku z tym postawiono na stary jak świat zabieg polityczny- prowokację. W tym wypadku prowokację militarną pod postacią wspólnych ćwiczeń wojskowych armii Korei Południowej i USA. Biorąc to pod uwagę militarny aspekt ambicji atomowych Korei Północnej jest jak najbardziej zrozumiały. Broń atomowa jest dla Korei Północnej jedynym gwarantem niezależności przed imperialistycznymi zakusami Stanów Zjednoczonych, swoistym „straszakiem” na państwa Paktu Północnoatlantyckiego. Albowiem nikt kto jest przy zdrowych zmysłach nie uważa chyba, że mała Korea, której jedynym i wcale nie tak do końca pewnym sojusznikiem są Chiny może rozpocząć działania zbrojne przeciwko państwu południowokoreańskiemu a w związku z tym także państwom, które są jej sojusznikami czyli Stanom Zjednoczonym i Japonii. Tym bardziej nikt chyba nie uważa, że taka hipotetyczna wojna miałaby jakikolwiek, militarny czy polityczny, sens dla Korei Północnej. Byłaby to bowiem wojna, której KRLD nie byłaby przecież w stanie wygrać. Sytuacja jest więc odwrotna- władze koreańskie rozwijają swój potencjał atomowy jako potencjał defensywny. Kim Dzong Un i inni najwyżsi przedstawiciele władz koreańskich nie są przecież ślepi i widzą kolejne upadające antyamerykańskie państwa takie jak Irak, Libia czy, już niedługo, Syria. Z tego powodu ową technologię rozwijają, z resztą z tych samych powodów robi to także Iran.

Czy wystarczy to do powstrzymania imperialistycznych zakusów USA czas pokaże. Tym niemniej, jest to jedyna w zasadzie linia obrony Korei Północnej a w związku z tym dążenia tego kraju należy popierać. Dążenia, których celem jest obrona swojej niezależności i możliwości decydowania o sobie samym. A terroryzm? Dotarł w końcu także i do nas mogliby powiedzieć Koreańczycy z północy. Terroryzm made in USA.

El Compañero